sobota, 5 października 2013

Czarna alpaka

Nie jest idealnie, ale jestem dumna, bo skręciłam ją w 2 ply i wyszła całkiem, całkiem. 
 
 

Tutaj już w szaliku dla męża. W robótce bardziej widać, że nie jest uprzędziona równo, ale szalik jest mięciutki i cieplutki. Już jest zrobiony i się suszy. Była przymiarka i klient zadowolony.Mąż chciał trochę dłuższy, ale robiłam z 20 dkg alpaki (niestety nie mierzyłam wełny, bo jestem w gorącej wodzie kąpana i chciałam szybko na druty wrzucić). Gdyby wiedział ile kosztował ten szalik....
 

A to reszta zakupów: 400 gram Polwarth i 100 gram South American kupione w e- wełenka

A to dostałam z zamówieniem w prezencie :)

South American już pofarbowany i suszy się. Boję się zabierać za Polwarth, bo boję się, że zepsuje, ale białego nie chcę, więc trzeba będzie zaryzykować.
Posted by Picasa

4 komentarze:

  1. Nie ogarniam o co chodzi z tym Polwarth i Soutch American ale szalik prezentuje się nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też do konca nie ogarniam, ale chyba chodzi o rodzaj owcy z jakiej pochodzi czesanka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sliczny szalik a mozliwosci zakupu czesanek na biezaco zazdraszam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty masz nerwy ze stali, a szaliczek niczego sobie :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.